czwartek, 18 października 2007

Znikające mięsko

Czarna dziura w lodówce? - nic prostszego! :) Wystarczy mnie przy niej postawić a już coś co było przepada bez śladu. Kupiłem 30 dkg schabiku w plasterkach. Ok. 10 dkg zjadłem w dniu poprzedzającym czarną dziurę. Potem poszedłem spać. A kiedy wstałem rano pamiętam tylko tyle, że chyba miałem wędlinę w ręce. Ale co się z nią stało. Czy ją zjadłem, wyrzuciłem czy schowałem... nie mam bladego pojecia. Do pracy jej nie wziąłem - to fakt. W lodówce jej nie ma to też fakt. Ale gdzie jest? Może kiedyś poczujemy? ;-)

niedziela, 2 września 2007

Jak zarobić 10 zł

Jak zarobić 10 zł? i jeszcze dobrze pojeść?

Otóż umówiliśmy się ze znajomymi na pizzę. Ponieważ wśród nas był delikwent, którego podejrzewaliśmy o chęć sponsoringu, stąd z panną A. rozpoczęliśmy działania dywersyjne. Maiły one na celu szybkie zgromadzenie gotówki i uprzedzenie przy opłaceniu pizzy pana Szczodrego. Szybka ocena mojego portfela - no prawie mi wystarczy za wszystkich - więc ja opłacę a potem się uczciwie rozliczymy bez niepotrzebnego sponsoringu. Dla pewności panna A. dołożyła mi dychę - jakby miało mi braknąć. I biegnę do lady, bo Szczodry też już w drodze. Mimo mojej nachalności Szczodry okazał się bardziej nachalny i wróciłem przegrany :( Przy stole próbowaliśmy jeszcze pertraktować, jednakże Szczodry nie dawał za wygraną. Pozostało nam grzecznie jeść pizzę. Jedną za drugą :] W sumie jak człowiek poje to jest szczęśliwy i zapomina o nieprawidłowościach finansowych. W bardzo dobrej atmosferze rozstaliśmy się ze Szczodrym i panną A. Niestety było to też nieświadome rozstanie panny A. z jej dychą :)))) Przypomniało mi się o niej następnego dnia po przejechaniu 150 km :]

PS. Czuję się zagrożony - panna A. ze swojego ostatniego wyjazdu zapomniała - cytuję: " klucze od domu spodnie koszulke i segregator (...) i plyte ze zdjeciami" :] Może założymy jakiś Klub Uzdolnionych Zapominaczy? Fundusz założycielski już mamy :]

piątek, 27 lipca 2007

Biedny D.

Moi współlokatorzy - czy kilkuletni czy tymczasowi powinni poza kolejnością wstępować do nieba albo mieć jakąś zniżkę w czyśćcu. D. przywyknął już, że późno zdarzało mi się wracać do domku na sen. Dobra dusza z niego - nie ochrzanił mnie, że go ze snu wyrywam. Nawet jeśli mu o tym przypomniałem - bagatelizował pobudki. Może rzeczywiście przez sen się podnosił - i może naprawdę to żaden kłopot dla niego. Już chyba nie dojdę, jak było naprawdę.

Obawiam się jednak, że mimo wszystko jeden mój powrót zapamięta na długo :( Otóż wróciłem późno, choć względem innych powrotów było jeszcze nieźle. Nie obudził się na otwarcie drzwi pokoju. Ufff. Zadowolony zabrałem akcesoria i ruszyłem do łazienki. Już wychodziłem z pokoju, gdy usłyszałem telefon D. Od razu dwie mysli:
1) o nie! jednak i tym razem się obudzi,
2) dobrze, że tym razem ja w tym nie maczam palców.
Telefon dzwoni i dzwoni.... Jest 1-sza w nocy - kto u diaska dzwoni do D. o tej porze??? W końcu D. odbiera telefon - a ja w tym czasie znalazłem się już na korytarzu. W ciemności zauważyłem, że świeci mi komórka w kieszeni... A niech to wszyscy święci! To ja do niego dzwoniłem! Włączyło mi się połączenie w kieszeni, bo zapomniałem zablokować klawiatury...

PS. D. - dobra dusza - przebaczył :)))) chyba ;) Przynajmniej takie sprawia wrażenie i udaje, że nic się nie stało. O Panie! błogosław mu!

Pewnego razu...

Pewnego razu długim przegubowym autobusem miejskim jechała mama z małą córeczką. W pojeździe obrały miejsca na końcu. Mama wyjęła bilety i dała córeczce do skasowania. Młodziutkie, dzielne dzieciątko podjęło się zadania i przebiegło przez niemal zupełnie pusty autobus, aż na sam początek, by do tej odpowiedzialnej czynności użyć kasownika tuż przy stanowisku kierowcy. Zadowolone dziewczę wróciło do mamy. Na pytanie rodzicielki, czemu pobiegło aż na początek autobusu, mijając po drodze jakieś 3-4 kasowniki padła odpowiedź: nie zauważyłam :)

Nie zauważyłem..., zapomniałem..., czy podobne zwroty będą przyświecać temu miejscu w internecie. Co mi się przypomni z kwiatków mojego radosnego żywota to postaram się tu wpisać. Z przyczyn oczywistych, rzekłbym z definicji celu bloga - wpisy nie będą regularne.

Do nie-zauważenia ;)
h.